Trudno znaleźć miejsce, gdzie będziesz tak blisko dzikiej przyrody, jak wilgotnym lesie równikowym. Zapewne każdy z nas ma jakieś wyobrażenia na temat tego, jak tam jest. Zielony nieprzenikniony gąszcz, a może piękne kwiaty na każdym kroku? Roje komarów i mrówek, a może biegające stada małp nad głowami? Niemożliwie gorąco i ciemno, a może jednak błogi cień chroniący przed słońcem? To tylko domysły, a jak jest naprawdę dowiesz się, gdy sam się tam znajdziesz.

Jak to zrobić?

Sposobów jest kilka.

 

Rozmaite oblicza wyprawy do dżungli

Najłatwiejszym sposobem jest kupienie gotowej wycieczki, gdzie organizator martwi się o wszystko, a Twoja rola ogranicza się do przeczytania programu wyjazdu i podjęcia decyzji. Takie rozwiązanie ma wiele niezaprzeczalnych zalet. Nie musisz angażować się w przygotowania do wyjazdu (co zajmuje zwykle więcej czasu, niż sam wyjazd) i unikasz stresu związanego z przebiegiem wyprawy. Nie musisz znać miejscowego języka, w razie potrzeby zawsze możesz zwrócić się do pilota o pomoc, dowiesz się ciekawych informacji itd.

A jakie są minusy?

Decydując się na zorganizowany wyjazd licz się z tym, że pojedziesz do miejsc mniej lub bardziej przygotowanych do odwiedzin turystów. Będziesz zwiedzał dżungle z pokładu łodzi motorowej, mieszkał w wygodnych lodgach, a noc spędzona w hamaku czy namiocie będzie najbardziej ekstremalną częścią wyjazdu. Nie dziw się temu – duża część klientów takich wycieczek to ludzie starsi, często emeryci, którzy wciąż są głodni poznania świata, ale z zachowaniem pewnych standardów, względnego komfortu. Jeśli i Ty tego oczekujesz, to wspaniale – jest wiele ofert tego typu wyjazdów na polskim rynku, zwłaszcza do Amazonii. Ale jeśli naprawdę chcesz poznać dżunglę, to lepiej wybrać inne rozwiązanie.

Samodzielnie

Na drugim biegunie sposobów na dżunglę jest samodzielna wyprawa – samotnie, lub w małej grupie znajomych. W mojej opinii największą zaletą takiego rozwiązania jest możliwość dotarcia do miejsc nieodkrytych, a tak naprawdę nieodkrytych przez przemysł turystyczny. Takich miejsc w Afryce Równikowej na szczęście nie brakuje, zwłaszcza w czeluści lasów deszczowych. Więc jeśli nosisz w sobie taką potrzebę, to masz szansę poczuć się, jak prawdziwy odkrywca…

Jeśli decydujesz się na takie rozwiązanie, musisz (musicie) się solidnie przygotować. Przygotowania są czasochłonne, ale jeśli połkniesz tego bakcyla, to owe przygotowania same w sobie będą frajdą i dadzą ci wiele satysfakcji. Nie sposób przy tej okazji nie nawiązać do klasyka, który napisał, że podróż zaczyna się już w chwili jej planowania, czyli na długo przed właściwym wyjazdem.

Ponieważ samodzielne organizowanie wyprawy jest mi najbliższe, to postaram się ci doradzić, jak się do tego zabrać. A że największe doświadczenie mam w eksplorowaniu lasów w Afryce, więc skupię się właśnie na tym kontynencie.

Cel

Przede wszystkim powinieneś sobie odpowiedzieć w jakim celu jest ta wyprawa. Jednych bowiem bardziej interesują spływy, innych przedzieranie się przez gąszcz, innych obserwacja zwierząt, a jeszcze innych poznanie życia miejscowych ludzi. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby te wszystkie cele połączyć, ale powinieneś ustalić jakieś priorytety. Jeśli interesuje Cię głównie wędrówka przez dziewiczy las, to musisz skupić się na ekstremalnie lekkim bagażu. Jeśli Twoją trasę wyznaczy rzeka, to zabierz pneumatyczny kajak, a nie packraft. A jeśli chcesz spędzić czas z miejscowymi, to zadbaj o to, żeby ktoś z Waszej grupy znał język francuski (w przypadku Afryki francuskojęzycznej), lub wynajmij lokalnego tłumacza.

 

Kiedy jechać? (pogoda)

Wbrew temu, co możemy przeczytać w różnych źródłach, na równiku także wyróżniamy pory roku. Z oczywistych względów polecam unikanie pory deszczowej. Pory suche są dwie – jedna latem i trwa ok. 2-3 miesięcy (czerwiec – sierpień), a druga, tzw. krótka pora sucha – zimą, i trwa do dwóch miesięcy (grudzień – luty). W zależności od szerokości geograficznej czas ich występowanie nieco się zmienia. W sierpniu w Kamerunie padało niemal codziennie (ale krótko), za to w Kongu DRK cały lipiec i aż  do połowy sierpnia nie padało wcale. Z kolei w styczniu w centralnej części DRK deszcz padał raz na tydzień, ale w tym samym czasie w Kinszasie położonej 800 km na zachód, wstrząsały nieustanne oberwania chmury.

 

 

W dżungli wcale nie musi padać, żebyś był cały mokry

Formalności

Do każdego z omawianych krajów obowiązuje wiza. Koszt to ok. 80-120 Euro. Do większości z nich – Kamerun, Kongo Brazzaville, Gabon wizę otrzymasz bez większych problemów, ale korespondencyjnie, bo najbliższa ambasada jest w Berlinie. W przypadku Gabonu od niedawna jest ułatwienie – można załatwić wizę online. Największe trudności związane uzyskaniem wizy dotyczą Konga DRK. Co prawda mamy ambasadę w Warszawie, ale wiza wydawana jest pod warunkiem uzyskania dodatkowych dokumentów: zaproszenie od zapraszającego z Konga potwierdzone przez notariusza kongijskiego, oraz dokument o nazwie ”Engagement de prise en charge” wydany przez DGM (Direction Generale de Migration) – również w Kongu. Choć brzmi to jak mission impossible, to jest to do załatwienia bez wychodzenia z domu, ale kosztuje dość sporo. Sama wiza miesięczna to 570 zł, a za zorganizowanie dodatkowych dokumentów zapłacisz co najmniej 800 zł. Ale w Kongu DRK nic nie jest proste, więc odpuść sobie ten kraj, jeśli to Twoja pierwsza podróż w te strony. Więcej znajdziesz w rozdziale o poszczególnych krajach.

Jeśli wybrałeś do eksploracji obszar, który leży na terenie parku narodowego lub rezerwatu, to musisz uzyskać oficjalną zgodę na wejście na jego teren. Wiąże się to zarówno z wysokimi opłatami (od ok. 100$/dzień za osobę), jak i koniecznością asysty strażników parkowych i tragarzy. Jest to podyktowane względami bezpieczeństwa, ale nie tylko. Rzecz w tym, że tereny te przed ustanowieniem ich ochrony były eksploatowane przez miejscową ludność. W momencie powstania rezerwatów mieszkańcy lasów równikowych zostali automatycznie pozbawieni zajęcia, którym parali się od wieków, czyli polowania, połowu ryb, karczowania lasu pod poletka itd. Aby im tę stratę zrekompensować zatrudnia się ich jako strażników i tragarzy obsługujących turystów.

Jeśli warunki Twojej wizyty w obszarze chronionym chcesz załatwić zdalnie, skorzystaj z pośrednictwa lokalnych agencji turystycznych, które dość łatwo namierzyć w sieci. Próba bezpośredniego kontaktu z większością parków narodowych może być bardzo trudna (nie mają swoich stron www).

Niegłupim rozwiązaniem będzie dotarcie do siedziby parku i bezpośrednie negocjacje cenowe. Tak czy inaczej nie licz na to, że będziesz potraktowany ulgowo i szykuj się na wydatek rzędu 1000$ za tydzień pobytu na terenie parku/rezerwatu. Jeśli tylko Cię na to stać, to polecam – od strażników dowiesz się wielu ciekawych informacji, a może i nauczysz technik surwiwalowych!

 

Zdrowie

Choroby tropikalne bardzo często stanowią największą obawę przed podróżowaniem do krajów Afryki Równikowej. Te obawy równie często są przesadzone, bo poważne choroby czyhają na nas także w Polsce (np. borelioza). Ważne, żeby wiedzieć, jak się ich wystrzegać.

Najważniejszym zagrożeniem dla Twojego zdrowia jest malaria. Nie ma na nią szczepionki, ale jest dość skuteczna profilaktyka antymalaryczna. Obecnie najskuteczniejszym farmaceutykiem jest Malarone – tabletki, które przyjmujesz jedną dziennie na 2 dni przed i przez cały pobyt w strefie malarycznej. Receptę otrzymasz od lekarza rodzinnego. Koszt to ok. 170 zł za opakowanie 12 tabletek.

Choć Afryce malarycznej byłem już wielokrotnie i spędziłem łącznie ok. 10 miesięcy, to nigdy nie zachorowałem na malarię. Poza pierwszym wyjazdem (Mali) zawsze stosowałem profilaktykę i uważam, że głupotą jest jej nie stosować. Malarii nie należy lekceważyć, gdyż jest potencjalnie śmiertelna. Ale nie należy także bać się jej przesadnie – wcześnie zdiagnozowana stosunkowo łatwo się leczy. Gorzej, gdy zlekceważymy jej objawy (wysoka gorączka, wymioty, osłabienie organizmu).

Poza tabletkami należy pamiętać o spaniu w moskitierze i repelentach. Gatunek komara, który przenosi zarodźce malarii jest aktywny tylko po zmierzchu (niepozorny Anopheles gambiae).

Do każdego kraju Afryki Równikowej wymagane jest szczepienie na żółtą febrę. Możesz je zrobić w stacji Senepidu. Obecnie szczepionka jest bezterminowa, czyli jedno szczepienie zabezpiecza cię na całe życie. Dowód szczepienia to tzw. żółta książeczka, którą otrzymujesz po jego wykonaniu ze stosownym wpisem i pieczątką. W tej samej książeczce wpisywane są także inne szczepienia, na które się zdecydujesz. Nie są one obowiązkowe, ale niektóre z całej listy, jaką zaproponuje ci osoba w punkcie szczepień warto wykonać, szczególnie WZW i żółtaczki pokarmowe.

Poza tym w afrykańskich tropikach występują rozmaite pasożyty. Jednak zagrożenie to dotyczy głównie osób przebywających tam wiele miesięcy czy lat. Do takiej grupy należą m.in. misjonarze, którzy podczas urlopów w kraju rutynowo badają się pod tym kątem.

cdn.

W kolejnych częściach opiszę różne formuły poznawania wilgotnych lasów równikowych Afryki

  • Spływ
  • Przez dżungle na rowerze
  • Z wizytą w afrykańskiej osadzie
  • Pieszo na przełaj